Coś jest ze światem nie tak* – blog psychoanalityczny

*Cytat z wykładu noblowskiego Olgi Tokarczuk Czuły narrator, wygłoszonego 7 grudnia 2019 roku w Szwedzkiej Akademii Nauk

Jesteśmy grupą członków i kandydatów Polskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego. Obserwujemy świat wokół nas i staramy się go zrozumieć. Rozmawiamy o tym, bo wierzymy, że rozmowa w grupie pozwala na wyłonienie się nowych perspektyw i znaczeń, które pogłębiają rozumienie. Łączą nas różnorodne uczucia – niepokój, lęk, sprzeciw, trwoga, rozpacz, rezygnacja, bezradność, gniew – z którymi łatwiej radzić sobie razem, niż w pojedynkę. Chcemy dzielić się z innymi tym, co myślimy. Dlatego otwieramy ten blog. Proste zdanie wypowiedziane przez Olgę Tokarczuk w wykładzie noblowskim – „coś jest ze światem nie tak” – oddaje nasze uczucia. Jednak nie chcemy się zatrzymać na tej konstatacji, jak i Olga Tokarczuk się na niej nie zatrzymała. Bo to by znaczyło, że się poddajemy. Nie, nie poddajemy się. Obawiamy się o nasz świat, ale póki myślimy i rozumiemy zachodzące procesy, mamy szansę je zmieniać i powstrzymać.

2 Replies

  • Niby znamy procesy zachodzące i w przyrodzie i w społeczeństwach ,podobno chcemy je zmieniać dla dobra nas i naszej matki Ziemi a jak trzeba podjąć jedną mądrą decyzje to okazuje sie ,że jest wielu przeciwników bo …wszystko podporządkowane jest dzisiaj mamonie i ukierunkowane na zyski! Prosty przykład…za „chwilę” udusimy się torbami foliowymi. Dlaczego nie można jedną decyzją zakazać ich używania i zaprzestać produkowania i powrócic do np. toreb papierowych?! To nie ze światem jest coś nie tak… ten blog powinien się nazywać „…coś z nami (ludźmi) jest nie tak” .Ciekawy blog, dobrze ,że są miejsca i chętni do rozmowy, dyskusji…ale co dalej???

  • Drogi czytelniku. Proszę nie zrażaj się formą, tym bardziej, że ów tekst również porusza tą problematykę. Nie zwykłem , przemawiać z pozycji absolutu, tego który znalazł odpowiedź, „złotego Grala”. Jednocześnie nie raz już zetknąłem się, z tym, że brak takiej postawy, takiej formy pisanie z pozycji ja uważam, moje wątpliwości itp., neguje tekst jako podejście naukowe. „Nie potrzebne są nam twoje przeżycia”. Pewnie nie uniknę tego i przy próbie bycia „aroganckim”, bo „wiem” a co za tym idzie myślenia „jest tak i tak”, będzie się jednak przebijało to, czego rzeczywiście mogę być pewien i powrót formy „ja wierzę”. Ma to również w moim odczuciu aspekt społeczny, psychologiczny.
    Czym jest wiedza?
    Może zacznę krótko. Trochę jakby kij w mrowisko. Wiedza jest niczym innym jak wiarą. Taki test na początek. Jaki umysł jest umysłem otwartym? Wiem, bo to wiedza i tak jest, czy wierzę, że tak jest ?
    Bardzo prościutkie przykłady.
    1 – Jesteśmy istotami zdolnymi postrzegać kilka wymiarów. Podczas, gdy już nam wiadomo(heh), iż jest ich kilkanaście. Odsyłam tu do opracowań z dziedziny fizyki. Ma to jakiś związek z „strukturą węglową”. Przepraszam nie pamiętam, a myślę że tam będą rzetelniejsze informacje. Co z tego wynika? Czysto hipotetycznie. Jestem istotą zdolną postrzegać dwa wymiary. Hm… Widzę romb. Wiem, że to jest romb. Dokonuje się przełom w nauce, który nagle pozwala mi wyjść za moje ograniczenia i już jestem zdolny dostrzegać trzy wymiary. Ojej. To nie był romb, to był ostrosłup. Romb – to była wiedza, czy wiara? Jeśli ktoś ma trudność, nie miał predyspozycji. Zwykłe proste doświadczenie. Jakakolwiek bryła np książka, do tego lampka i ściana. Cień na ścianie to dwa wymiary. To co trzymam, to trzy(oczywiście na potrzeby doświadczenia, tak na prawdę to kilkanaście, z których większości nie widzimy, dzięki temu jak jesteśmy skonstruowani). Czy to co widzę na ścianie to wiedza? Tak na prawdę opisujemy świat poprzez zdolność naszego postrzegania i przeżywania. Czas np wiele lat uważaliśmy za zjawisko liniowe. A co za tym idzie? To są fakty? Słynny racjonalizm ?
    2 – Gdyby np. Kopernik zamknął się na to co wiemy, czy byłby w stanie odkryć, że Ziemia jest okrągła(fajnie jest dalej myśleć , że to był on). Co dziś mówimy? Ludzie „wierzyli”, że Ziemia jest płaska. Ja w podstawówce uczyłem się na chemii, że najmniejszymi cząsteczkami są neutrony, protony i elektrony. Ups. Jak to się ma do tego, co dziś dzięki odkryciom z dziedziny chemii wiemy.
    3 – Psychologia. Ludzki umysł. Ileż to razy zetknąłem się z powiedzeniem, że o ludzkim umyśle wiemy tyle samo, ile człowiek o wszechświecie, kosmosie. Zaleczalność i uleczalność chorób, zaburzeń. Jaki jest jej procent?
    Stąd nasuwające się pytania:
    Co to jest ta wiedza, rzeczywiście? Dlaczego by być poważnie potraktowanym, muszę pisać, „my’ albo „człowiek”, po prostu chować się za rolę obserwatora. Udawać neutralnego. Jak nie umieszczę tekstu brzmiącego, w formie absolutu, to sorry, ale tu nie ma miejsca na twoje przygody, wierzenia.
    A ja po prostu nie chcę być arogancki.

    Skąd wzięła się ta potrzeba? Co takiego sprawia, że pisząc naukowy esej, muszę go pisać z takiej pozycji? Czym jest wiedza ?
    Wiedza – termin używany powszechnie, istnieje wiele definicji tego pojęcia. Nowa Encyklopedia Powszechna definiuje wiedzę jako „ogół wiarygodnych informacji o rzeczywistości wraz z umiejętnością ich wykorzystywania” (źródło wikipedia)
    Ogół wiarygodnych… nie np faktówgodnych, tylko wiarygodnych. Też ciekawe, o tym dopiero teraz pomyślałem, jak zobaczyłem definicję. Wiarygodny, z tego co pamiętam z terapii, to nie fakt, tylko mój wybór, moja decyzja, moje ryzyko na podstawie moich wcześniejszych doświadczeń podejmowane. Subiektywizm czy obiektywizm?

    Może dzieje się tak dlatego, że człowiek od zarania dziejów próbował, okiełznać, poznać, „kontrolować” otaczająca nas rzeczywistość. Kiedyś wiara szła w parze z nauką. Oświecenie-nastąpił rozłam. Albo jedno albo drugie. Ciekawe mówimy o czasach, kiedy oświecone umysły, ludzie postanowili odebrać kościołowi monopol na wiedzę. Odebrać by jej nie cenzurował, nie interpretował w wygodny dla siebie sposób. By nie mówił nam co jest absolutem? Och, a więc absolut to jednak pochodna wierzeń. Nawet nie wierzeń. To kaganiec, smycz na nas i nasze umysły wymyślona przez religijnych możnowładców. Czy w związku z tym, używając nauki jej osiągnięć, jako prawd objawionych absolutu nie idę tą samą ścieżką? Iluzją kontroli rzeczywistości. Kontroli bo dzięki niej jestem lepiej przygotowany i mniej mnie zaskoczy, nie zagrozi bo ja wiem, umiem przewidzieć. Iluzja bezpieczeństwa zbudowana na „wiem”. Na absolucie. Tak jest i już. Przychodzi korona wirus. Istota głupiutka, niemyśląca, nawet „nie żyjąca” ale za to nie mająca ograniczeń, tak jest, ja wiem i rozpi..dża nasz świat. Naszą wiedzę. Jak to? Czy na prawdę warto? Czy to nie jest jeden z mechanizmów, nawyków, fałszywych przekonań, które zamykają świat, wszechświat w ramy, w których on się na pewno nie mieści. Co za nim stoi? Zdobycie wiedzy, rozwój a może lęk, chęć przetrwania bo bycia przygotowanym, bezpiecznym?

    Robert Kamiński

    P.S. Nie mógłby nie zrobić „ukłonu” w stronę wszystkich planów, prognoz wyliczeń itp. Statystyka. Dla tych, którzy nie wiedzą. Ona określa, nie będę teraz szukał, albo siedemdziesiąt kilka albo osiemdziesiąt kilka procent. Tzn to jest większość, której tyczy reguła, wnioski, które z badań wynikają. Reszta wymyka się jakiejkolwiek próbie określenie i przewidzenia. „Wiedza”, na której zbudowany jest współczesny system ekonomiczno – polityczno… etc.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.