„Pandemia konfrontuje nas, Ludzi, z naszą kruchością, iluzją naszej wszechmocy itd.” – tego typu zdanie, sformułowane na wiele różnych sposobów, w wielu językach świata, powtarzane było w ostatnim czasie tak wiele razy, że zaczynam się obawiać czy ten przymus powtarzania sobie nawzajem tej prawdy nie zamienia się powoli w rodzaj tarczy ochronnej. Kryjemy się za tą tarczą przed rzeczywistym doświadczeniem naszej kruchej egzystencji, które jeszcze chwilę temu naprawdę było naszym udziałem. Niewidzialny wirus krążący gdzieś w przestrzeni między ludźmi: „W sklepie? W windzie? W autobusie? Na ulicy?” Każdy już chyba zadawał sobie to pytanie, gdzie i w jaki sposób można się zarazić. Naukowcy wypowiedzieli wiele hipotez. Jeden zespół badawczy stworzył nawet symulację pokazującą w jaki sposób wirus może rozprzestrzeniać się drogą kropelkową w atmosferze między półkami sklepowymi. Oglądając tę symulację, mogłeś przez chwilę zobaczyć to, czego obecność przeczuwałeś. Niepokój rodzi kolejne pytania. „Jak długo cząsteczki wirusa utrzymują się na powierzchniach?… Kilka godzin? Kilka dni?”… „Kto jest najbardziej narażony na zachorowanie?”… „Jeśli już zachoruję, to jakie jest ryzyko, że przebieg choroby będzie ciężki, będę potrzebował intensywnej terapii, jest ryzyko, że… umrę?”
Czytaj dalej